Próba uprowadzenia w Jastrzębiu-Zdroju. Mężczyzna zatrzymany
W Jastrzębiu-Zdroju doszło do dosyć niecodziennego zdarzenia. Trudno powiedzieć, czy miało miejsce uprowadzenie czy tylko próba uprowadzenia, ale faktem jest że mężczyzna znalazł się w bagażniku skody nie z własnej woli. Do wejścia tam zmusili go Czesi, którzy utrzymywali, że tamten miał im oddać pieniądze. On z kolei twierdzi zupełnie co innego. Sprawcy na szczęście są już za kratkami, a okoliczności zdarzania będzie badać prokuratura.
Dziwne zdarzenie na ulicach Jastrzębia-Zdroju
Mieszkańcy Jastrzębia-Zdroju byli świadkami, jak pewien trzech Czechów starało się uprowadzić mężczyznę. Popełnianie przestępstwa na oczach świadków nie jest zbyt rozsądne i na szczęście dzięki temu wpadli. To właśnie osoby postronne, które obserwowały zajście, zawiadomiły odpowiednie służby. Natychmiast patrole policji rozpoczęły poszukiwania skody, w której znajdował się uprowadzony mężczyzna.
Wiadomo było, że skoda ta ma czeski numery rejestracyjne, co znacznie ułatwiło akcję. Sprawcy zamknęli jastrzębianina w bagażniku i tutaj popełnili ogromny błąd. Okazało się, że nie udało im się tego bagażnika solidnie zamknąć. W wyniku tego porwany miał duże możliwości ucieczki. I tak właśnie podczas jazdy udało mu się otworzyć bagażnik, więc wszyscy, którzy tam się znajdowali, zauważyli go. Gdy tylko policja pojawiła się w pobliżu skody, zatrzymała samochód. Wylegitymowana wszystkie osoby w nim się znajdujące i okazało się, że nie pochodzą z Polski.
Kim byli zatrzymani?
Wszystko działo się bardzo szybko. Trójka mężczyzn siłą zmusiła człowieka do wejścia do bagażnika, a następnie odjechali. Nikt nie wiedział, kim byli i o co dokładnie chodziło. Dopiero gdy policja zatrzymała auto, to wszystko było jasne. Byli to obywatele Czech. Prokuratura zadecydowała, że trafią oni do aresztu tymczasowego na okres trzech miesięcy. Przed aresztem usłyszeli poważne zarzuty uprowadzenia. Po odsiedzeniu tych trzech miesięcy będą musieli stanąć przed sądem, gdzie ważyć się będą ich losy.
Jaki był powód uprowadzenia?
Aresztowani mężczyźni powiedzieli w prokuraturze, że porwany był im winny określoną kwotę pieniędzy. Ani trochę nie pokrywa się to z zeznaniami poszkodowanego, który podtrzymuje, że w ogóle tych Czechów nie znał. Która wersja jest prawdziwa? To będą mogli stwierdzić dopiero śledczy, którzy zajmą się przeprowadzeniem procedur. Samo ustalenie powodu jednak nie zmieni nic w kwestii uznania Czechów za winnych. To, co zrobili, było samo w sobie zakazanym czynem, za co najprawdopodobniej czeka ich więzienie.
Zgłoszenie dotyczące uprowadzenia otrzymali także policjanci w Gliwicach. W tamtej sytuacji na szczęście był to jednak fałszywy alarm.