„I love Jastrzębie-Zdrój”. Instalacja napisu przy Rondzie Centralnym
„I love Jastrzębie-Zdrój”. Instalacja napisu przy Rondzie Centralnym
„I love Jastrzębie-Zdrój” to napis, który pojawił się właśnie przy Rondzie Centralnym. Słowo „love” oczywiście reprezentuje tutaj serduszko, które jest charakterystyczne dla tego typu wzoru. O zamontowaniu tej instalacji zadecydowali tak naprawdę mieszkańcy, a powstała ona w ramach modernizacji oświetlenia. Napis wszak jest podświetlony po zmroku i ma on tworzyć tożsamość jastrzębian. Pojawiają się jednak głosy niezadowolenia.
Postawienie tego napisu miało naśladować trendy europejskie. W wielu europejskich miastach znajdują się tego rodzaju napisy, co oczywiście nie ominęło polski. Podążanie za trendami światowymi bardzo często ma ważne zastosowanie, jeśli chodzi o promocję miasta na arenie ogólnopolskiej.
Napis jest wysoki na dwa i długi na siedem metrów. Znajduje się na betonowym fundamencie, a wykonano go z aluminium. Okrążający go teren specjalnie utwardzono, aby zabezpieczyć instalację przed nieprzewidzianymi zdarzeniami. Dzieło wieńczą graby szpalerowe.
Coś dla turystów
Warto wspomnieć, że napis znajduje się na ścieżce historyczno-dydaktycznej „Szlak Wolności”. Jest ona obiektem turystycznym, który ma zachęcać do odwiedzania miasta. Na niej znajdują się takie obiekty jak Park Zdrojowy, kościół „na górce”, czy Pomnik Porozumienia Jastrzębskiego. Wszystko po to, aby Jastrzębie-Zdrój było wartym odwiedzenia miejscem.
Prezydent Anna Hetman o instalacji napisu
Obecna prezydent Jastrzębia-Zdroju Anna Hetman wyjaśnia, że stworzenie napisu ma na celu budowane tożsamości mieszkańców miasta. Funkcja ta ma być ważniejsza niż sama warstwa wizualna, przyciągająca oko turystów.
– Kocham Jastrzębie-Zdrój i wiem, że wielu jastrzębian podziela moje przywiązanie do naszego miasta. Dzięki niemu mamy możliwość pokazać swoją więź z Jastrzębiem. Nie mam wątpliwości, że będzie atrakcją nie tylko dla jastrzębian, ale także dla turystów – tłumaczy Anna Hetman.
„I love Jastrzębie-Zdrój”, ale napisu już nie?
Część mieszkańców uważa jednak, że nie była to trafiona inwestycja. Zwracają oni uwagę na to, że miasto ma inne potrzeby, które wymagają działań ze strony samorządu. Inną kwestią jest też warstwa estetyczna, która nie każdemu musi przypaść do gustu. To może być nieco denerwujące, kiedy jedziemy wieczorem autem. Napis jest wtedy jedną z najbardziej widocznych rzeczy na horyzoncie i jeśli nie spodoba nam się wizualnie, to trudno przejechać obok niego obojętnie.