Pierwsze miejsce dla PiS w wyścigu o prezydenturę Jastrzębia-Zdroju
Poranne wiadomości z poniedziałku były pełne doniesień o przejęciu sterów władzy w ratuszu Jastrzębia-Zdroju przez przedstawiciela Prawa i Sprawiedliwości. Nagłówki informacyjnych serwisów głośno obwieszczały, że to największe miasto w Polsce z prezydentem z PiS na czele. Ale czy to jest naprawdę kluczowe dla rozwoju tego śląskiego miasta? Czy to zmieni fakt, że partie polityczne są rozdrobnione?
Oznaka odwagi to pójście pod prąd. Partia PiS doświadcza trudności w zdobyciu decydującego wpływu na kluczowe stanowiska w miejscowościach takich jak Zakopane, Jasło czy Zamość. Miejsca te są uważane za swoiste bastiony tej partii. Na dodatek, dotychczasowy lider Chełma Jakub Banaszek, który niedawno był jednym z dwóch prominentnych samorządowców (obok prezydenta Stalowej Woli) często występujących na konwentach Zjednoczonej Prawicy, teraz kandyduje jako niezależny, odchodząc od partyjnego znaku. Mimo tych przeciwności losu, w Jastrzębiu-Zdroju kandydat popierany przez PiS (chociaż nie jest członkiem tej partii) triumfował w wyborach na prezydenta miasta.